Oto kolejne opowiadanie Dominiki Dziedzic. Serdecznie zapraszamy do czytania o raz pozostawienia później swoich wrażeń po przeczytaniu!
~ ~ ~
Pewnego dnia idąc ulicą zauważyła małe dziecko siedzące na
krawędzi burtnika. Dziecko to było całe zapłakane i zmarznięte. Podeszła,
dotknęła i ... nic szczególnego się nie wydarzyło, dziecko nawet nie drgnęło,
ależ po chwili … znikąd to poruszyło się!!... – Aaaaa – wrzasnęła! … Dziecko
mające głowę skrytą w zmarzniętych dłoniach oschłym głosem wyszeptało: - „jeśli
Ci życie miłe, zostaw mnie! – Dziewczyna odskoczyła ze strachu. Była bardzo
zszokowana i zdziwiona. Przecież to maleństwo miało zaledwie 5 lat a taki głos!
– „To jest wręcz nie możliwe tu się dzieje coś nie tak” --- Sss pomyślała. Bała
się, nie wiedziała, co ma począć. Słowa te były ostrzeżeniem, tylko przed czym
do cholery?!?!?! – Czy jakiś znak , że za chwile ma się coś wydarzyć??? – w tej
chwili tylko takie pytania rodziły się w jej głowie…
(…) Ze łzami w oczach powoli zaczęła oddalać się od dziecka,
patrząc cały czas w jego stronę… Ono również spoglądało na nią wrogo swymi
czarnymi oczami, po policzkach było wyraźnie widać jak spływa krew…
` Boże , co to ma znaczyć??? Co się dzieje? – dziewczyna
chciała krzyknąć , ale tak się bała , że nie była w stanie wydobyć z siebie ani
jednego słowa. Po chwili stanęła na skrzyżowaniu dróg, było jeszcze dość
wcześnie, więc nie było ruchu na drogach. Odwróciła się i ujrzała dziecko
leżące na środku jezdni …. Wybuchła płaczem… Co się stało przecież tu nikogo
nie ma !? – zapytała po cichu kierując głowę w stronę nieba… Ze strachem w
oczach dziewczyna postanowiła podejść do dziecka, gdy się do niego zbliżyła
ujrzała na ciele rany kłute na rekach na nogach wszędzie dosłownie wszędzie… Po
chwili nad nimi rozpętały się czarne chmury, z pomiędzy nich zaczęło wyłaniać
się białe światło…. Co to może oznaczać? – pomyślała dziewczyna… Nagle
niespodziewanie ciało dziecka zaczęło dygotać na wszystkie strony tak jakby
miało drgawki… Dziewczyna odsunęła się delikatnie, bała się cokolwiek zrobić,
stała i patrzyła się na to , co się działo… Dzieckiem , a raczej jego ciałem
rzucało na wszystkie strony tak jakby ktoś nad nim zawładnął… To wszystko było
takie dziwne… po upływie naprawdę krótkiego czasu wszystko się uspokoiło… ciało
leżało na jezdni… chmury rozstąpiły się wyszło słońce… ale co z dzieckiem ,
dziewczyna odsunęła się na chwilę… akurat w tym momencie jechał samochód…
dziewczyna krzyknęła – „O MÓJ BOŻE!!!” Samochód przejechała na jezdni nic nie
zostało… Dziewczyna była w totalnym szoku… co się stało z tymm… dzie…
dzieckiem… [..]
` Kochanie, kochanie dobrze się czujesz , co się stało? –
szepnął chłopak do dziewczyny
` Co to, był tylko sen!!!! – krzyknęła dziewczyna
Była w 5 miesiącu ciąży…
5 lat później jej dziecko zaginęło. Nikt go nie zdołał
odnaleźć. Czy to było porwanie? Czy ono nadal żyje? Co się z nim stało? Czy ten
sen miał coś z tym wspólnego ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz