sobota, 9 kwietnia 2016

,,Wiara"

Kolejnym opowiadaniem, jakie publikujemy jest dzieło Dominiki Dziedzic. Serdecznie zapraszamy do czytania o raz pozostawienia później swoich wrażeń po przeczytaniu!

~ ~ ~

Była zwykłą dziewczyną. Nigdy nie pomyślała, że można tak cierpieć a zarazem wierzyć....
Jak każda nastolatka niczym się nie przejmowała, bawiła się i szalała. Nie w głowie był jej poważny związek i miłość do końca, aż po grób.
Może to wszystko przez wcześniej zranione serce.
Los chciał inaczej... wcześniejsza jej miłość odezwała się ,jeden sms zmienił jej życie.
Wtedy jeszcze nie wiedziała, że to jest coś poważnego. Postanowiła także się nim zabawić jak kiedyś On nią. Ale z czasem poczuła, że powraca uczucie jakim Go kiedyś darzyła. Z każdym dniem uczucie stawało się mocniejsze, stabilniejsze. On także angażował się w ich związek. Dość szybko wszystko toczyło się w ich życiu, po niepełnych dwóch miesiącach oświadczył się a sześć miesięcy później stanęli na ślubnym kobiercu.
Zaczęli starać się o dziecko, jednak po długich staraniach nic nie przynosiło oczekiwanego rezultatu. Postanowili udać się do lekarza, jedynie co dowiedzieli się to to, aby starać się dalej. Tak bardzo tego pragnęli i udało się. Byli tacy szczęśliwi z czasem dowiedzieli się, że to chłopiec. Czuła się taka szczęśliwa. Ale to szczęście długo nie trwało w piątym miesiącu ciąży lekarz oznajmił im straszną rzecz. Dziecko ma wadę, zastanawiała się Dlaczego Oni? Prosiła Boga o wybaczenie jej dotychczasowych grzechów! I tak odsyłali ich z jednego miasta do drugiego, aż w końcu została pacjentką w Poznaniu. Lekarzy nie zadziwił przypadek ich synka. Ale wszyscy jednogłośnie mówili, że dziecko po urodzeniu przejdzie ciężką operację ale żyć będzie na pewno. Z każdym dniem zadawała sobie pytanie dlaczego to ich spotkało, przecież ona tak pragnęła mieć kogoś do kogo mogła by się przytuli, kogoś kto kochałby ją bezwarunkową miłością, a teraz wszystko jej się wali. Czy to kara za to jaką była? czy może próba dla ich związku? nikt jej nie potrafił odpowiedzieć! Bóg także milczał. Modliła się każdego dnia, prosiła, przepraszała, dziękowała. Na trzeciej wizycie w klinice lekarze dali jej promyk nadziei, ubytek nie powiększył się. To było dla niej jak druga szansa. Spokojnie mijały dni, nadszedł dzień rozwiązania.

Rodziła pod narkozą, inaczej nie dało by rady. Gdy się zbudziła z wielkim bólem wstała szukała kogoś by zapytać się, co z dzieckiem. Nikogo nie mogła znaleźć, jakby nikt nie chciał z nią rozmawiać. Nie mogła zasnąć, kręciła się z bólem fizycznym, psychicznym ale największym bólem był ból serca. Następnego dnia lekarz przyszedł i oznajmił, że jej synek nie przeżył. Jej świat legł w gruzach. Nic nie miało znaczenia. Chciała tylko zobaczyć ciało jej maleńkiego synka i wziąć go na ręce przytulic pierwszy i ostatni raz. Krzyczała do Boga chciała by ją usłyszał! Niczego nie dostała w zamian. Przecież chciała tylko kochać i być kochaną, Nazajutrz znaleziono jej zwłoki w szpitalnej łazience, a na ścianie napis: bez serca nie można żyć a mój synek był moim sercem.

1 komentarz:

  1. O jak miło się robi, gdy się widzi swoją krótką twórczość ;)
    pozdrawiam ! ;)

    OdpowiedzUsuń